12 miesięcy 12 roślin
31.12.2021 | Bez kategorii
Po jednej na miesiąc – rozsądna ilość, nie grożąca przedawkowaniem. Każda będzie miała swój zasłużony moment chwały, wzbogacając botaniczną kolekcję. A by ją pomieścić, wystarczą cztery równomiernie doświetlone półki.
BYLE DO WAKACJI
Czas otworzyć znaleziony pod choinką piękny terminarz i zerknąć na nowy rok. Przed nami 12 wspaniałych miesięcy, choć pewnie niektórzy z nas przebiegli oczami od razu do cieplejszych dat czerwcowych i marzeń o wakacjach. Spokojnie dotrwamy do tego czasu w swoistym błogostanie z pomocą roślin.
styczeń – w tym miesiącu powoli łapmy każdy pachnący nowością dzień i w pełni się nim rozkoszujmy. Co najmniej raz wybierzmy się na spacer po ośnieżonym lesie (najlepiej w stylu shinrin-yoku), który właśnie teraz jest najcichszy w roku. A na półce na wysokości wzroku ustawmy sobie las w donicy – np. z metasekwoi bonsai, by wędrować po nim myślami.
luty – to czas, kiedy w większości z nas (po niemal 5 miesiącach rosnącego deficytu światła) wzbiera ochota na tropiki. Jeśli nie uda się zrealizować wycieczki na Karaiby, zawsze można wesprzeć się choćby widokiem palm. Doniczkowych.
marzec – o tak, już to czujemy, widząc w kalendarzu ledwie 1 marca (i przezornie nie wyglądając za okno). Już idzie wiosna. I choćby jeszcze przed nami były śnieżne burze, to na parapecie, stoliku, biurku kwitną radośnie hiacynty.
kwiecień – przyroda kipi kwiatami, więc nie ma jej co robić konkurencji w doniczce. Zamiast tego dajmy szansę aukubie, której skórzaste, pstro nakrapiane, jajowate liście emanują świeżością wiosny w jakiś taki… ciekawy sposób. Może w tym roku wykorzystamy jej walory do wielkanocnych dekoracji, by były trochę inne niż w poprzednich latach?
maj – aż od razu słychać w lewym uchu śpiewny fragment: „zioła-maj”. Zatem w maju do kolekcji niech dołączą zioła. Np. miłowonka, ze swoim świeżym, ożywczym aromatem cytrusów. Dodajmy kilka listków do herbaty, wypieków a nawet kąpieli.
czerwiec – dotrwaliśmy. Udało się, już prawie wakacje. Symbolem ogarniającego nas szczęścia niech będzie „koniczynka” Oxalis. A że szczęście mnoży się przez rozdawanie, obdarujmy kogoś szczawikiem w zabawnej doniczce.
I Z GÓRKI…
Za nami półmetek i dwie pełne półki nowych roślin. A dwie nadal puste. Czym je zapełnimy?
lipiec – kiedy zaleje nas fala upałów, wielu z nas po powrocie do domu z lubością położy się plackiem na posadzce w holu, stygnąc i patrząc na paprocie, skryte w ożywczym półcieniu dolnej półki. Ich widok zabierze nas nad chłodny brzeg górskiego strumyka, gdzie złapiemy głęboki oddech.
sierpień– kiedy wyjedziemy na długi urlop, warto zostawić w domu choć jedną roślinę, która przetrwa nawet miesiące naszej nieobecności… takim championem jest np. zamioculcas. Tak naprawdę to pewnie nawet nie zauważy, że nas nie było.
wrzesień – powoli zacznie się sezon przeziębień, dlatego warto mieć pod ręką „anginkę” – Geranium. Gdy tylko poczujemy drapanie w gardle, wetknijmy sobie listek w ucho, a doniczkę ustawmy na biurku w zasięgu naszego nosa.
październik – miesiąc dramatycznych, karmazynowych zachodów słońca także w doniczce – za sprawą filodendrona 'Red Sun’. Idealny na wypadek, gdyby mglista pogoda uniemożliwiała obserwację nieba.
listopad – a na ten miesiąc oczywiście chryzantema. Ale – oprócz powszechnie znanej, tym razem jeszcze w wersji domowej, balkonowej, tarasowej. Kiedy wszystko na zewnątrz traci barwy, warto skorzystać z chryzantemowej porcji czerwieni, różów i pomarańczy.
grudzień – to idealny czas na wycieczkę w śnieżne Alpy. Choćby z alpejskim „fiołkiem” (wcale nie fiołkiem), czyli cyklamenem. Prawidłowo pielęgnowany może kwitnąć ponad miesiąc.
I oto 12 miesięcy i 12 roślin. Jak to szybko minęło… ha! Na szczęście nie. Nadal mamy dopiero styczeń, jesteśmy na samym początku nowej przygody, terminarz pusty, a data 2022 pozostaje wielką, wspaniałą zagadką. Oby ten rok był dla wszystkich Czytelników pełen botanicznych zachwytów i odkryć, choćby i na polu pozornie dobrze już poznanych roślin.